Westpest
  Jaki jest czlowiek
 


zdjęcie

„ Motyl i człowiek”
Taki mały, taki delikatny.
Zbyt kruchy by żyć,
Zbyt szczęśliwy by śnić.
Piękny, na tyle by istnieć,
Radośnie latając na skrzydłach szczęścia
Przy najlżejszym wietrze.
Tak łatwo skrzywdzić kogoś tak niewinnego,
Tak łatwo zabić marzenia.
Zamknąć swojego motyla w słoiku.

Taki mały, taki kruchy
Za silny by umrzeć,
Zbyt zrozpaczony by nie spać.
Łatwo złamać mu skrzydła,
Odbierając bliskie mu serce...
Za wrażliwy by odmawiać,
Zbyt okrutny by nie zabijać
Robiąc to z premedytacją.
Fałszywy, nie mówiąc prawdy
Krzywdzi samego siebie.
Bierze płytki, szybki oddech
Zapominając oddychać pełnymi płucami.
Jego serce bije szybko,
Prędko dążąc do śmierci.
Żyjąc zapomina żyć.
Człowiek.



stan mojego ducha
smutny jestem i wesoły zarazem
niepewny a pewność mnie przenika
pełen energii i zmęczony niezmiernie
chodzę lecz nóg nie czuje
myślę ale nic do głowy nie przychodzi
tylko jedno mnie dręczy
staram się zapomnieć
to silniejsze ode mnie
próbuje oderwać się od tego
nie mogę
czy to jakaś choroba nieznana
może klątwa nieprzychylnych mi sił
lub sen z którego obudzić sie nie mogę
nie............





Ciężar
Ciemność to jeszcze nie trud
Ta straszna niewygoda
Tak bardzo przytłoczony
Im dłużej,tym bardziej nieprzyjemnie

Przykuwam samego siebie do ołowiu
Jakże ciężko być ptakiem,gdy serce jak kamień
Niemożliwe zdaje się latać z dziobiem skierowanym w dół
Jakże opuścić ziemie,gdy gniazdo i nasienie przecie tam w niskości??

Tak bardzo chciałbym wyrwać z siebie ten ciężar
Najchętniej bym się oszpecił,ale to nie usunie plugastwa
Jakże gorszy jestem w środku niż na zewnątrz
A przecież ohyda moja już niszczy piękno

Pragnąłem się wyrwać,iść przed siebie
Bięgnąć mimo tych sznurów,mimo przeszkód
Chociaż to tak ciągnie i zniewala
Byłem tak blisko,a On czekał

Już do stóp padałem
Kiedy w powietrzu gęstym od potu
Mimo zmęczenia usłyszałem
,,To się będzie dalej toczyć''

Przyjdziesz,bo ja już czekam!
Ale póki co wróć na sąd
Bądź sędzia dla siebie
Oskarżonym dla innych

Gdy tak patrzę na to co napisałem
To wstyd bierze,że właśnie tak sie dzieje
Bo nie piękno na wierzchu zgnilizne przywdzieje
Ale robactwo z swymi szaty próbuje udawać miłość






Wolny człowiek

Krawiectwo twarzy niebiesko
Trwa z wyrafinowaną biblią
O szepczącą jak szklanka kolumna rozbija ona
Nie ma pluszowych haft

Wdzięcznie wołają letnie naszywki
Zwycięstwo naszywków przelatuje
Niebiosa blasku oglądają się niebiesko
Wdzięczne szczęście głośne twarze śpiewają przed twarzami

Widnieje na szarym emblemacie wierna radość
Witraż haft płonie głośno na wyrafinowanej radości
Nie kocha przed szklanym jak naszywka emblematem nikt!
Czyż aby nadal z natchnieniem brnie krzyż?



Człowiek Tv

Jesteś człowiekiem
wybitnym,znanym
Lecz co Ci z tego
nieszanowanym.
Tysiące masek
dziennie zakładasz
tłum paparazzi
za Tobą gna.
Nie wiesz czy usiąść
przejść się czy stać.
Choć serce każe Ci
czasem płakać
to na życzenie
musisz się śmiać.
Wywiady, prasa ,radio ,Tv
Między tym wszystkim
gdzie jesteś Ty?





Człowiek się rodzi bez koloru
Bezbarwny wodą, szybą w oknie
Czasem go słońce dotknie brązem
Lub na przystanku deszczem zmoknie.
Przez całe życie zbiera słowa,
Szare niebieskie i różowe,
I dni kolejne z nich układa
Jak wycinanki kolorowe.

Najbardziej czeka się na takie
chowane skrzętnie gdzieś na potem
które ktoś drugi podaruje
grawerowane czystym złotem.





Człowiek ujrzawszy węża tak się doń odzywa:

"Uwolnię świat od ciebie, istoto złośliwa,

Musisz zginąć z mej dłoni."

Gadzina chytra, lecz nie dość ostrożna

(Wąż nie człowiek - zbyt łatwo omylić się można),

Nie uszła żwawej pogoni.

Uwięziona w worku z płótna,

Gdy ją czeka śmierć okrutna,

Rzekł człowiek: "Twoja zguba albo ocalenie

Od mojej woli zależy jedynie,

Chcę jednak tobie dowieść, nikczemne stworzenie,

Że sprawiedliwie i w myśl prawa czynię

Karząc na gardle istotę tak podłą.

Kodeks kar głównych wyraznie orzeka,

Że wąż, niewdzięczności godło,

Podlega zemście człowieka,

I jak powiada ów aksjomat znany,

Kto złym pobłaża, godzien jest nagany."

"Stój - rzecze wąż - jesteś w błędzie:

Jeśliby zawsze i wszędzie,

Bez przywilejów i żadnej różnicy,

Śmierć ponosili wszyscy niewdzięcznicy,

Świat zmieniłby się w pustynię.

Twa wsławiona sprawiedliwość

To widzimisię, samolubstwo, chciwość.

Zabij mnie, ale w ostatniej godzinie

Krótko i szczerze powiadam waszmości,

Że symbolem niewdzięczności

Jest człowiek, nie wąż." - "Płocha to obrona -

Człowiek odrzecze - jestem w swoim prawie,

Lecz w dowód bezstronności zezwalam łaskawie:

Wytocz skargę przed krową, niech ciebie przekona."
Wysłuchawszy stron obu, jejmość pani krowa

Rzecze te słowa:

"Któż w niewdzięczności zrówna się z człowiekiem?

Ja go żywię swoim mlekiem,

Nad zgonem cieląt łzy leję,

A kiedy się zestarzeję,

Spokojnie umrzeć mi nie da:

Jeśli utyję, rzeznikowi sprzeda,

Jeżelim chuda, jadła dać nie raczy,

Lecz zarznie i skórę zdziera.

Jest to samolub, niewdzięcznik i sknera,

Wąż lepszy." - "Stara dziwaczy -

Rzekł człowiek - niech wół rozsądzi,

Kto z nas ma słuszność, kto błądzi."

Wół, całą sprawę przetrawiwszy ściśle,

Tak rzekł po długim namyśle:

"Ja ciężkim pługiem twardą ziemię orzę,

Ja do stodół wiozę zboże,

Tracę siły w skwarne lato,

A za to

Biorę plagi z ręki pana

I garstkę słomy lub siana.

A gdy przyjdą lata stare,

Czeka mię zaszczyt, że w swojej dobroci

Niewdzięcznik rogi mi złoci

I bogom rznie na ofiarę."

"Milcz! - przerwie człowiek - dość tego!

Jam wybrał cię na sędziego,

Skądże się waszeć ośmiela

Grać rolę oskarżyciela?

Niech w ostatniej instancji rozsądzi nas drzewo."

Z tym było jeszcze gorzej. "Słuchaj - drzewo rzecze -

Zły i niewdzięczny człowiecze,

Ja ci dostarczam cienia, chronię przed ulewą,

Na wiosnę daję kwiaty, owoce w jesieni;

Jakże twe plemię dary moje ceni?

Gdy zimy nadejdzie pora,

Rzucasz dobrodziejstw pamięć i nadzieję,

Drzewo twe członki skostniałe ogrzeje,

Niechaj więc drzewo ginie od topora.

Wąż zatem wygrał sprawę." Lecz człowiek nie słucha:

"Ja ją wygrałem - rzecze - bo siła zwycięża!"

I machnął workiem od ucha,

Palnął w kamień, zabił węża.

Tak czynią wielcy panowie.

Coś im się roi po głowie,

Że przez jakiś przywilej(kat go tam wie jaki)

Dla nich Bóg wszystko stworzył: czworonogi, ptaki,

Węże i ludzi-bydlęta.

Kto zaprzeczy, ten głupiec. Głupiec - prawda święta!

Lecz cóż robić? Po prostu, mówiąc między nami,

Myśl, co chcesz, ale język trzymaj za zębami.

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 9802 odwiedzającytutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja