Uhr |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Krawiec bez surduta, a szewc bez buta.
Używaj świata, póki służą lata.
Czym góra wyższa, tym dolina głębsza.
Przyjaźń jak wino, im starsza, tym lepsza.
Nierada koza na targ, ale musi.
Co początek ma, koniec mieć tez musi.
Kto się nazbyt spieszy, prędko ustanie.
Chociaż niegrzecznie, ale pożytecznie.
Czym góra wyższa, tym dolina głębsza.
Przyjaźń jak wino, im starsza, tym lepsza.
Dobra i wdowa, gdy młoda i zdrowa.
Wolność bez prawa, szalonych zabawa.
Dobra i wdowa, gdy młoda i zdrowa.
Wolność bez prawa, szalonych zabawa.
Bliższa koszula ciału niż sukmana.
Śmierć a żona od Boga przeznaczona.
Nierada koza na targ, ale musi.
Co początek ma, koniec mieć tez musi.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Dobry krawiec to i kołkiem zeszyje.
Kto umie pływać, nie utonie.
Podłe zielsko wszędzie urośnie.
Dobrali się jak w korcu maku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Ten się myli, kto nie rachuje.
to zwykle cały rok popsuje.
Czas najskrytsze rzeczy wyjawi.
Złe ziele najlepiej się krzewi.
Nie kupuje się kota w worku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Cnota najwspanialsze szlachectwo.
Panów mnóstwo czyni ubóstwo.
Nie kupuje się kota w worku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Dobra rada lepsza od złota.
Ślepemu każda ścieżka kręta.
Z łachmana nie będzie żupana.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Człowiek człowiekowi nierówny.
Nie ma rodziny w złe godziny.
Bez grosza nie będzie dukata.
Nowa miotła lepiej zamiata.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Dobry furman w miejscu zawraca.
Była perła, ale się zderła.
Baba diabłu łeb by urwała.
Bez grosza nie będzie dukata.
Ślepemu każda ścieżka kręta.
Stare drzewo nagiąć się nie da.
Miłością samą żyć się nie da.
Czyja owca, tegoż i wełna.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Ten się myli, kto nie rachuje.
to zwykle cały rok popsuje.
Nie ma reguły bez wyjątku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Człowiek człowiekowi nierówny.
U Polaków zapał słomiany.
Kwiecień, co deszczem rosi, wiele owoców przynosi.
Nie zarzyna się kury, która złote jaja znosi.
Synowie jednej matki, różne miewają przydatki.
Umie języki, ale nie wie, co się robi z gryki.
Kto grosza nie szanuje, niedługo biedę poczuje.
Baba babę całuje, a za oczy obgaduje.
Nałogi słodko się zaczynają, a gorzko kończą.
Dobrą naukę nauczyciela złe sprawy zniszczą.
Od Fabiana i Sebastiana zima murowana.
Z wilka nie będzie baranina, ani z psa słonina.
Na świętego Józefa pięknie, zima szybko pęknie.
Lepsze pierwsze zakochanie, niż z drugim ślubowanie.
Drzewko za młodu prostuj, bo się potem nagiąć nie da.
Będzie pogoda, jak się nie poleje z nieba woda.
Od Fabiana i Sebastiana zima murowana.
Z wilka nie będzie baranina, ani z psa słonina.
Cudze wady widzimy, swoje na plecach nosimy
Błogosławieństwo rodziców buduje dzieciom domy.
Umie języki, ale nie wie, co się robi z gryki.
Synowie jednej matki, różne miewają przydatki.
Po jednym włosku i cały ogon wyrwiesz koniowi.
Co przyda się kowalowi, niepotrzebne krawcowi.
Na świętego Józefa pięknie, zima szybko pęknie.
Lepsze pierwsze zakochanie, niż z drugim ślubowanie.
Tabakiera dla nosa, a nie nos dla tabakiery.
Z tonącego okrętu pierwsze uciekają szczury.
Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera.
Fortuna co jedną ręką daje, drugą wydziera.
Cudze wady widzimy, swoje na plecach nosimy
Błogosławieństwo rodziców buduje dzieciom domy
Krawiec bez surduta, a szewc bez buta.
Używaj świata, póki służą lata.
Czym góra wyższa, tym dolina głębsza.
Przyjaźń jak wino, im starsza, tym lepsza.
Nierada koza na targ, ale musi.
Co początek ma, koniec mieć tez musi.
Kto się nazbyt spieszy, prędko ustanie.
Chociaż niegrzecznie, ale pożytecznie.
Czym góra wyższa, tym dolina głębsza.
Przyjaźń jak wino, im starsza, tym lepsza.
Dobra i wdowa, gdy młoda i zdrowa.
Wolność bez prawa, szalonych zabawa.
Dobra i wdowa, gdy młoda i zdrowa.
Wolność bez prawa, szalonych zabawa.
Bliższa koszula ciału niż sukmana.
Śmierć a żona od Boga przeznaczona.
Nierada koza na targ, ale musi.
Co początek ma, koniec mieć tez musi.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Dobry krawiec to i kołkiem zeszyje.
Kto umie pływać, nie utonie.
Podłe zielsko wszędzie urośnie.
Dobrali się jak w korcu maku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Ten się myli, kto nie rachuje.
to zwykle cały rok popsuje.
Czas najskrytsze rzeczy wyjawi.
Złe ziele najlepiej się krzewi.
Nie kupuje się kota w worku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Cnota najwspanialsze szlachectwo.
Panów mnóstwo czyni ubóstwo.
Nie kupuje się kota w worku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Dobra rada lepsza od złota.
Ślepemu każda ścieżka kręta.
Z łachmana nie będzie żupana.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Człowiek człowiekowi nierówny.
Nie ma rodziny w złe godziny.
Bez grosza nie będzie dukata.
Nowa miotła lepiej zamiata.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Dobry furman w miejscu zawraca.
Była perła, ale się zderła.
Baba diabłu łeb by urwała.
Bez grosza nie będzie dukata.
Ślepemu każda ścieżka kręta.
Stare drzewo nagiąć się nie da.
Miłością samą żyć się nie da.
Czyja owca, tegoż i wełna.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Ten się myli, kto nie rachuje.
to zwykle cały rok popsuje.
Nie ma reguły bez wyjątku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Człowiek człowiekowi nierówny.
U Polaków zapał słomiany.
Kwiecień, co deszczem rosi, wiele owoców przynosi.
Nie zarzyna się kury, która złote jaja znosi.
Synowie jednej matki, różne miewają przydatki.
Umie języki, ale nie wie, co się robi z gryki.
Kto grosza nie szanuje, niedługo biedę poczuje.
Baba babę całuje, a za oczy obgaduje.
Nałogi słodko się zaczynają, a gorzko kończą.
Dobrą naukę nauczyciela złe sprawy zniszczą.
Od Fabiana i Sebastiana zima murowana.
Z wilka nie będzie baranina, ani z psa słonina.
Na świętego Józefa pięknie, zima szybko pęknie.
Lepsze pierwsze zakochanie, niż z drugim ślubowanie.
Drzewko za młodu prostuj, bo się potem nagiąć nie da.
Będzie pogoda, jak się nie poleje z nieba woda.
Od Fabiana i Sebastiana zima murowana.
Z wilka nie będzie baranina, ani z psa słonina.
Cudze wady widzimy, swoje na plecach nosimy
Błogosławieństwo rodziców buduje dzieciom domy.
Umie języki, ale nie wie, co się robi z gryki.
Synowie jednej matki, różne miewają przydatki.
Po jednym włosku i cały ogon wyrwiesz koniowi.
Co przyda się kowalowi, niepotrzebne krawcowi.
Na świętego Józefa pięknie, zima szybko pęknie.
Lepsze pierwsze zakochanie, niż z drugim ślubowanie.
Tabakiera dla nosa, a nie nos dla tabakiery.
Z tonącego okrętu pierwsze uciekają szczury.
Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera.
Fortuna co jedną ręką daje, drugą wydziera.
Cudze wady widzimy, swoje na plecach nosimy
Błogosławieństwo rodziców buduje dzieciom domy
Tam są tylko przyjaciele, gdzie w piwnicy wiele.
Poczciwy człowiek żeni się wcześnie, mądry wcale.
Stare baby wiedzą, co w piekle warzą i jedzą.
Mąż z żoną w dzień się pokłócą, a w nocy pogodzą.
Kto o jutrze pamięta, temu dziś nie brakuje.
Nie ten daje, co daje, lecz ten, co z chęcią daje.
Kto o jutrze pamięta, temu dziś nie brakuje.
Bartłomiej zwiastuje, jaka jesień następuje.
Dobrego chwalić nie trzeba, bo się samo chwali.
Kto miłuje powoli, tego głowa nie boli
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi.
Pamiętaj człowiecze, że cię niedługo na świecie.
Lepsza bieda przy cnocie niż sromota przy złocie.
Kto miłuje powoli, tego głowa nie boli
Po świętej Urszuli chłop się kożuchem otuli.
Co mąż to wąż, co żona to cierniowa korona.
Pół winy się daruje, jeśli kto sam się przyzna.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Koń ciągnie każdego - i mądrego, i głupiego.
Nie wspominaj o stryczku w domu powieszonego.
Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Dziewczyna zakochana nic zna nad sobą pana.
Na świętego Marcina lepsza gęś niż zwierzyna.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Zakochani oczami rozmówić się umieją.
Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają.
Co chcesz mieć tajemnego, miej u siebie samego.
Nie wspominaj o stryczku w domu powieszonego.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Wr dzień świętej Małgorzaty pierwsze gruszki do chaty.
Na święty Walenty uciekają z domu centy.
Szanuj doły i mosty, a będziesz miał kark prosty.
Na święty Walenty uciekają z domu centy.
Co innego w oczy, a co innego za oczy.
Kto się z groszem nie liczy, tego bieda wyćwiczy.
Stare baby wiedzą, co w piekle warzą i jedzą.
Gdy się swoje psy kąsają, to się i pogodzą.
Bardziej boli rana od języka, niż od miecza.
Nierychło studnię kopać, gdy pragnienie dokucza.
Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają.
Zakochani oczami rozmówić się umieją.
Dwakroć dobrodziejstwa czyni, kto je rychło czyni.
Co we dnie masz na myśli, to ci się w nocy przyśni.
Ze starym wielka męka, jak nie pierdzi, to stęka.
Niewart w gębie języka, kto nim brata dotyka.
Stare baby wiedzą, co w piekle warzą i jedzą.
Gdy się swoje psy kąsają, to się i pogodzą.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Kto się w maju urodzi, dobrze mu się powodzi.
Kto o jutrze pamięta, temu dziś nie brakuje.
Kto się nigdy nie śmieje, od tego zimno wieje.
Dobry rzemieślnik roboty się swojej nie wstydzi.
Kto się w maju urodzi, dobrze mu się powodzi.
Dziewczyna zakochana nic zna nad sobą pana.
Co mąż to wąż, co żona to cierniowa korona
Nie ruszaj gówna, bo śmierdzi.
Miłość z miłości się rodzi.
Kto nie pracuje, ten nie je.
Baba swoje, a chłop swoje.
Nie pchaj rzeki, sama płynie.
Orzeł gołębia nie lęgnie.
Mąż i żona jedno ciało.
Co minęło, to zginęło.
Smutne serce śmiać się nie chce.
Oczy chcą, a gęba nie chce.
Śmierć przychodzi nieproszona.
Moeila wszystkich zrówna.
Złota nigdy rdza nie chwyci.
Co minęło, już nie wróci.
Baba swoje, a chłop swoje.
Kto nie pracuje, ten nie je.
Lepsze jest wrogiem dobrego.
Porządek duszą wszystkiego.
Złemu szczęście nie pomoże.
Nie rzucaj pereł przed wieprze.
Kto śpiewa, troski rozwiewa.
Podczas wojny milczą prawa.
Nie ma radości bez smutku.
Wolnoć Tomku w swoim domku.
Własne uowno nie śmierdzi.
Przysługa przyjaciół rodzi.
Późna zima długo trzyma.
Pijany płotu się trzyma.
Łatwo przyszło, łatwo poszło.
Co minęło, to zginęło.
Krawiec bez surduta, a szewc bez buta.
Używaj świata, póki służą lata.
Czym góra wyższa, tym dolina głębsza.
Przyjaźń jak wino, im starsza, tym lepsza.
Nierada koza na targ, ale musi.
Co początek ma, koniec mieć tez musi.
Kto się nazbyt spieszy, prędko ustanie.
Chociaż niegrzecznie, ale pożytecznie.
Czym góra wyższa, tym dolina głębsza.
Przyjaźń jak wino, im starsza, tym lepsza.
Dobra i wdowa, gdy młoda i zdrowa.
Wolność bez prawa, szalonych zabawa.
Dobra i wdowa, gdy młoda i zdrowa.
Wolność bez prawa, szalonych zabawa.
Bliższa koszula ciału niż sukmana.
Śmierć a żona od Boga przeznaczona.
Nierada koza na targ, ale musi.
Co początek ma, koniec mieć tez musi.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Dobry krawiec to i kołkiem zeszyje.
Kto umie pływać, nie utonie.
Podłe zielsko wszędzie urośnie.
Dobrali się jak w korcu maku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Ten się myli, kto nie rachuje.
to zwykle cały rok popsuje.
Czas najskrytsze rzeczy wyjawi.
Złe ziele najlepiej się krzewi.
Nie kupuje się kota w worku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Cnota najwspanialsze szlachectwo.
Panów mnóstwo czyni ubóstwo.
Nie kupuje się kota w worku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Dobra rada lepsza od złota.
Ślepemu każda ścieżka kręta.
Z łachmana nie będzie żupana.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Człowiek człowiekowi nierówny.
Nie ma rodziny w złe godziny.
Bez grosza nie będzie dukata.
Nowa miotła lepiej zamiata.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Dobry furman w miejscu zawraca.
Była perła, ale się zderła.
Baba diabłu łeb by urwała.
Bez grosza nie będzie dukata.
Ślepemu każda ścieżka kręta.
Stare drzewo nagiąć się nie da.
Miłością samą żyć się nie da.
Czyja owca, tegoż i wełna.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Ten się myli, kto nie rachuje.
to zwykle cały rok popsuje.
Nie ma reguły bez wyjątku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Człowiek człowiekowi nierówny.
U Polaków zapał słomiany.
Kwiecień, co deszczem rosi, wiele owoców przynosi.
Nie zarzyna się kury, która złote jaja znosi.
Synowie jednej matki, różne miewają przydatki.
Umie języki, ale nie wie, co się robi z gryki.
Kto grosza nie szanuje, niedługo biedę poczuje.
Baba babę całuje, a za oczy obgaduje.
Nałogi słodko się zaczynają, a gorzko kończą.
Dobrą naukę nauczyciela złe sprawy zniszczą.
Od Fabiana i Sebastiana zima murowana.
Z wilka nie będzie baranina, ani z psa słonina.
Na świętego Józefa pięknie, zima szybko pęknie.
Lepsze pierwsze zakochanie, niż z drugim ślubowanie.
Drzewko za młodu prostuj, bo się potem nagiąć nie da.
Będzie pogoda, jak się nie poleje z nieba woda.
Od Fabiana i Sebastiana zima murowana.
Z wilka nie będzie baranina, ani z psa słonina.
Cudze wady widzimy, swoje na plecach nosimy
Błogosławieństwo rodziców buduje dzieciom domy.
Umie języki, ale nie wie, co się robi z gryki.
Synowie jednej matki, różne miewają przydatki.
Po jednym włosku i cały ogon wyrwiesz koniowi.
Co przyda się kowalowi, niepotrzebne krawcowi.
Na świętego Józefa pięknie, zima szybko pęknie.
Lepsze pierwsze zakochanie, niż z drugim ślubowanie.
Tabakiera dla nosa, a nie nos dla tabakiery.
Z tonącego okrętu pierwsze uciekają szczury.
Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera.
Fortuna co jedną ręką daje, drugą wydziera.
Cudze wady widzimy, swoje na plecach nosimy
Błogosławieństwo rodziców buduje dzieciom domy
Tam są tylko przyjaciele, gdzie w piwnicy wiele.
Poczciwy człowiek żeni się wcześnie, mądry wcale.
Stare baby wiedzą, co w piekle warzą i jedzą.
Mąż z żoną w dzień się pokłócą, a w nocy pogodzą.
Kto o jutrze pamięta, temu dziś nie brakuje.
Nie ten daje, co daje, lecz ten, co z chęcią daje.
Kto o jutrze pamięta, temu dziś nie brakuje.
Bartłomiej zwiastuje, jaka jesień następuje.
Dobrego chwalić nie trzeba, bo się samo chwali.
Kto miłuje powoli, tego głowa nie boli
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi.
Pamiętaj człowiecze, że cię niedługo na świecie.
Lepsza bieda przy cnocie niż sromota przy złocie.
Kto miłuje powoli, tego głowa nie boli
Po świętej Urszuli chłop się kożuchem otuli.
Co mąż to wąż, co żona to cierniowa korona.
Pół winy się daruje, jeśli kto sam się przyzna.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Koń ciągnie każdego - i mądrego, i głupiego.
Nie wspominaj o stryczku w domu powieszonego.
Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Dziewczyna zakochana nic zna nad sobą pana.
Na świętego Marcina lepsza gęś niż zwierzyna.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Zakochani oczami rozmówić się umieją.
Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają.
Co chcesz mieć tajemnego, miej u siebie samego.
Nie wspominaj o stryczku w domu powieszonego.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Wr dzień świętej Małgorzaty pierwsze gruszki do chaty.
Na święty Walenty uciekają z domu centy.
Szanuj doły i mosty, a będziesz miał kark prosty.
Na święty Walenty uciekają z domu centy.
Co innego w oczy, a co innego za oczy.
Kto się z groszem nie liczy, tego bieda wyćwiczy.
Stare baby wiedzą, co w piekle warzą i jedzą.
Gdy się swoje psy kąsają, to się i pogodzą.
Bardziej boli rana od języka, niż od miecza.
Nierychło studnię kopać, gdy pragnienie dokucza.
Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają.
Zakochani oczami rozmówić się umieją.
Dwakroć dobrodziejstwa czyni, kto je rychło czyni.
Co we dnie masz na myśli, to ci się w nocy przyśni.
Ze starym wielka męka, jak nie pierdzi, to stęka.
Niewart w gębie języka, kto nim brata dotyka.
Stare baby wiedzą, co w piekle warzą i jedzą.
Gdy się swoje psy kąsają, to się i pogodzą.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Kto się w maju urodzi, dobrze mu się powodzi.
Kto o jutrze pamięta, temu dziś nie brakuje.
Kto się nigdy nie śmieje, od tego zimno wieje.
Dobry rzemieślnik roboty się swojej nie wstydzi.
Kto się w maju urodzi, dobrze mu się powodzi.
Dziewczyna zakochana nic zna nad sobą pana.
Co mąż to wąż, co żona to cierniowa korona
Nie ruszaj gówna, bo śmierdzi.
Miłość z miłości się rodzi.
Kto nie pracuje, ten nie je.
Baba swoje, a chłop swoje.
Nie pchaj rzeki, sama płynie.
Orzeł gołębia nie lęgnie.
Mąż i żona jedno ciało.
Co minęło, to zginęło.
Smutne serce śmiać się nie chce.
Oczy chcą, a gęba nie chce.
Śmierć przychodzi nieproszona.
Moeila wszystkich zrówna.
Złota nigdy rdza nie chwyci.
Co minęło, już nie wróci.
Baba swoje, a chłop swoje.
Kto nie pracuje, ten nie je.
Lepsze jest wrogiem dobrego.
Porządek duszą wszystkiego.
Złemu szczęście nie pomoże.
Nie rzucaj pereł przed wieprze.
Kto śpiewa, troski rozwiewa.
Podczas wojny milczą prawa.
Nie ma radości bez smutku.
Wolnoć Tomku w swoim domku.
Własne uowno nie śmierdzi.
Przysługa przyjaciół rodzi.
Późna zima długo trzyma.
Pijany płotu się trzyma.
Łatwo przyszło, łatwo poszło.
Co minęło, to zginęło.
Czyja owca, tegoż i wełna.
Na Marcina gęś do komina.
Biada trzodzie, jeśl wilcy w zgodzie.
Parasol noś i przy pogodzie.
Nie wszystko złoto, co się świeci.
Nie ma miłości bez boleści.
Dojść do kłębka po końcu nici.
Nie ma miłości bez boleści.
Dobrali się jak w korcu maku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Dobrali się jak w korcu maku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Na Marcina gęś do komina.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Biedny tylko w dzieci bogaty.
Kto bije, ten bywa też bity.
Mądry głupiemu ustępuje.
to zwykle cały rok popsuje.
Kto pracuje, ten nie choruje.
Ten się myli, kto nie rachuje.
Cnota najwspanialsze szlachectwo.
Panów mnóstwo czyni ubóstwo.
Lepiej źle jechać niż dobrze iść.
Kto chce coś mieć, musi po to iść.
Łagodność wszystkiego dokaże.
Ciepły styczeń, pożal się Boże.
Dobry furman w miejscu zawraca.
Kto głodny, to nierad do tańca.
Nie ma miłości bez boleści.
Nie wszystko złoto, co się świeci.
Panów mnóstwo czyni ubóstwo.
Cnota najwspanialsze szlachectwo.
Nie wszystko złoto, co się świeci.
Śmierci żaden się nie wywierci.
Panom trudno prawdę mówić.
Łatwiej popsuć niż naprawić.
U swej matki każdy gładki.
Niebezpieczne z królem związki.
Biedak tylko drogo płaci.
Suchy rok chleba nie traci.
Własne uowno nie śmierdzi.
Nie ruszaj gówna, bo śmierdzi.
Bogactwo w głowie przewraca.
Święta Luca dnia ukróca.
Kto ma dziatki, ma wydatki.
Niebezpieczne z królem związki.
O wilku mowa, a wilk tu.
Nie ma ogrodu bez chwastu.
Łatwo przyszło, łatwo poszło.
Co minęło, to zginęło.
Fortunie wierzyć nie trzeba.
Na bezrybiu i rak ryba.
Przykład lepszy niż nauka.
Czas ucieka, wieczność czeka.
Dużo krzyku, mało wełny
Nie ma skutku bez przyczyny.
Mąż i żona jedno ciało.
Co minęło, to zginęło.
Przykład lepszy niż nauka.
Łuk mocno napięty pęka.
Czyn więcej mówi jak słowo.
Co za dużo, to niezdrowo.
Własne uowno nie śmierdzi.
Miłość z miłości się rodzi.
Czego nadto, to niezdrowo.
Co za dużo, to niezdrowo.
Z babskiej mowy swar gotowy
Ryba się psuje od głowy.
Biedak tylko drogo płaci.
Złota nigdy rdza nie chwyci.
Nie ma skutku bez przyczyny.
Dużo krzyku, mało wełny
Mąż i żona jedno ciało.
Co minęło, to zginęło.
Dojść do kłębka po końcu nici.
Nie wszystko złoto, co się świeci.
Lepiej milczeć niż głupio gadać.
Ganiąc kupić, a chwaląc sprzedać.
Bogaty stół, chuda sakiewka.
Podobny podobnego szuka.
Świeże rany leczy się łatwo.
Obyczaj jest starszy niż prawo.
Łagodność wszystkiego dokaże.
Ciepły styczeń, pożal się Boże.
Nie kupuje się kota w worku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Dobrali się jak w korcu maku.
Cudze szczęście bvwa solą w oku.
Na Marcina gęś do komina.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Nie ma reguły bez wyjątku.
Nie kupuje się kota w worku.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Z łachmana nie będzie żupana.
Panów mnóstwo czyni ubóstwo.
Cnota najwspanialsze szlachectwo.
Łagodność wszystkiego dokaże.
Ciepły styczeń, pożal się Boże.
Mądry głupiemu ustępuje.
Pijaństwo rozum odejmuje.
Prawdę żartem powiedzieć można.
Czyja owca, tegoż i wełna.
Potwarz bardziej boli niż rana.
Na Marcina gęś do komina.
Łagodność wszystkiego dokaże.
Ciepły styczeń, pożal się Boże.
Dobra rada lepsza od złota.
Bez grosza nie będzie dukata.
Dobrze ciągnie siwy, kiedy kary mu pomoże.
Dobrego sternika niebezpieczeństwo pokaże.
Nierychło studnię kopać, gdy pragnienie dokucza.
Bardziej boli rana od języka, niż od miecza.
Zakochani oczami rozmówić się umieją.
Kto siebie szanuje, tego ludzie uszanują.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają.
Kto siebie szanuje, tego ludzie uszanują.
Pół winy się daruje, jeśli kto sam się przyzna.
Co mąż to wąż, co żona to cierniowa korona.
Dobrze ciągnie siwy, kiedy kary mu pomoże.
Dobrego sternika niebezpieczeństwo pokaże.
Kto miłuje powoli, tego głowa nie boli
Dobrego chwalić nie trzeba, bo się samo chwali.
Kto wiele rzeczy razem zaczyna, mało kończy.
Co innego w oczy, a co innego za oczy.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Co innego w oczy, a co innego za oczy.
Kto się z groszem nie liczy, tego bieda wyćwiczy.
Wr dzień świętej Małgorzaty pierwsze gruszki do chaty.
Szanuj doły i mosty, a będziesz miał kark prosty.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi.
Kto się nigdy nie śmieje, od tego zimno wieje.
Bartłomiej zwiastuje, jaka jesień następuje.
Czego rozum nie może, to często czas uleczy.
Co innego w oczy, a co innego za oczy.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Dobry rzemieślnik roboty się swojej nie wstydzi.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi.
Słaba jest sprawiedliwość bez pomocy oręża.
Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.
Ze starym wielka męka, jak nie pierdzi, to stęka.
Niewart w gębie języka, kto nim brata dotyka.
Kto miłuje powoli, tego głowa nie boli
Po świętej Urszuli chłop się kożuchem otuli.
Kupiec za grosz sprzeda, a za dwa oszuka.
Dla świętego Tomka zostanie się kromka.
Nic się na ziemi bez przyczyny nie dzieje.
Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
Bogaty się dziwi, czym się biegak żywi.
Kto się tylko bawi, niczym się nie wsławi
CO bóg naznaczył, tego wiatr nie rozchwieje.
Kto często przysięga, mało dotrzymuje
Doktor kuruje, kiedy pieniądze czuje.
Kto wdowę pojmuje, wkrótce pożałuje.
Koza próbowała, a potem beczała.
Choćby koza biała, byle posag miała.
Bać się trzeba trzcinie, gdy dąb wiatr wywinie.
Dobre imię za wielkie tytuły stanie.
Czas i śmierć nigdy się uprosić nie dają.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Kto wdowę pojmuje, wkrótce pożałuje.
Doktor kuruje, kiedy pieniądze czuje.
Częstokroć błądzi ten, kto z pozoru sądzi.
Młodego konia stary jeździec ujeździ.
Co po tytule, kiedy pusto w szkatule.
Łatwo kiepskiego piwa nawarzyć, ale
Kto się tylko bawi, niczym się nie wsławi
Bogaty się dziwi, czym się biegak żywi.
Łatwo kiepskiego piwa nawarzyć, ale
Co po tytule, kiedy pusto w szkatule.
Późne dzieci są wczesnymi sierotami.
Czasy się zmieniają i my razem z nimi,
Dąb się powalił, a trzcina pozostała.
Choćby koza biała, byle posag miała.
Kto źle rozkazuje, niedługo panuje.
Moda jest jak tyran, który prawa daje.
Nie każdą potrawę jednako gotować.
Lepiej winę darować niż się prawować.
Koza próbowała, a potem beczała.
Choćby koza biała, byle posag miała.
Nie każdą potrawę jednako gotować.
Lepiej winę darować niż się prawować.
Pisarz piórem machnie, sto talarów wachnie.
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Cudze cierpienia szybko zapominamy.
Nie przez jedną dziurę wchodzi lis do jamy.
Lepiej cudzym niż swoim mieszkiem zapłacić.
Przyjaciela trudno znaleźć, łatwo stracić.
Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie.
Nie trzeba diabła wołać, bo on sam przyjdzie.
Kto ma szczęście w kartach, nie ma go w miłości.
Przypłacisz w starości rozpustnej młodości.
Lepszy zgon chwalebny niż żywot zhańbiony.
Lepszy grosz dany niż złoty obiecany.
Bać się trzeba trzcinie, gdy dąb wiatr wywinie.
Na bitym gościńcu trawa nie urośnie.
Przysłowie to stare: we wszystkim mieć miarę.
Na świętą Barbarę włóż pudło na garę.
Po świętej Brygidzie babie lato idzie.
Kto się lubi kłócić, wnet okazję znajdzie.
Łatwo kiepskiego piwa nawarzyć, ale
Co po tytule, kiedy pusto w szkatule.
Wolę tu być pierwszy niż w Rzymie ostatni
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Doktor kuruje, kiedy pieniądze czuje.
Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
Dziś na koniu bieży, jutro w biocie leży.
Twarz łatwo wynurzy, co się w sercu burzy.
Co kogo boli, o tym mówić nie woli.
Przygania kocioł garnkowi, a sam smoli.
Kto źle rozkazuje, niedługo panuje.
Kto często przysięga, mało dotrzymuje
Kto często przysięga, mało dotrzymuje
Nic się na ziemi bez przyczyny nie dzieje.
Spóźnialscy i lenie - jedno pokolenie.
Dobre imię za wielkie tytuły stanie.
Czym góra wyższa, tym dolina głębsza.
Przyjaźń jak wino, im starsza, tym lepsza.
Co kto miłuje, o tym rad tokuje.
Uroda przemija, cnota zostaje.
Po jedzeniu stać albo chodzić trzeba.
Co ludziom, to i Bogu się podoba.
Chcesz adwokata, sięgnij po dukata.
Krawiec bez surduta, a szewc bez buta.
Póty młyn miele, póki wody staje.
Co kto miłuje, o tym rad tokuje.
Chociaż niegrzecznie, ale pożytecznie.
Będziesz miał zupę, to i łyżka stanie.
Myszy harcują, gdy kota nie czują.
W swoim domu i kąty pomagają.
Kogo bieda dusi, ten wszystko musi.
Co początek ma, koniec mieć tez musi.
Dość się poprawił, kto szczerze żałuje.
Będzie ten płakał, kto się z płaczu śmieje.
Wyrzuć go drzwiami, to on oknem wejdzie.
Kto chce psa uderzyć, zawsze kij znajdzie.
Chory się dowie, co warte jest zdrowie.
Poznać po słowie, kto ma ile w głowie.
Kto wiele obejmuje, mało ściska.
Za nic nauka, kto Boga nie szuka.
Póty młyn miele, póki wody staje.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Po dobrej strawie, dobra woda w stawne.
Co pożyczone, to nie darowane.
Pies, co bardzo szczeka, nie bardzo kąsa.
Nie wtrącaj nosa do cudzego prosa.
Gdy nowe nadchodzi, stare odchodzi.
Próżnowanie w rychłą nędzę przywodzi.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Co kto miłuje, o tym rad tokuje.
Prawdę mówić, a nie obrazić, trudno.
Na naukę nigdy nie jest za późno.
Czego kobieta chce, tego Pan Bóg chce.
Z panną jest, jak chcesz, z wdową, jak ona chce.
Gdy nowe nadchodzi, stare odchodzi.
Próżnowanie w rychłą nędzę przywodzi
Kto się o cudze kusi, swoje stracić musi.
Gdy mgła się unosi, pewnie deszczy porosi.
Chytry z chytrym nie utworzą dobrego związku.
U Polaka co w sercu, to i na języku.
Agieszka łaska puszcza skowronka z rękawa.
Stary ze starym, młody z młodym rad przebywa.
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Kto garścią ziemię nosi, ten góry doczeka.
Dobra rzecz sukmana, ale nic pożyczana.
Gdy się wilk zestarzeje, skubie go i wrona.
Przeszłe lata chwalimy, obecne manimy.
Cudze kraje chwalmy, a swoich się trzymajmy.
Chytry z chytrym nie utworzą dobrego związku.
U Polaka co w sercu, to i na języku.
Biała wielkanoc mało masła zapowiada.
Niedobrze tam, gdzie mąż żonie w garnki zagląda.
Kto na dwóch stołkach siada, ten na ziemię pada.
Niedobrze tam, gdzie mąż żonie w garnki zagląda.
Powiedz mi, z kim obcujesz, a powiem ci, ktoś ty.
Było dwóch braci mądrych, a trzeci żonaty,
Chytry z chytrym nie utworzą dobrego związku.
U Polaka co w sercu, to i na języku.
Kto się o cudze kusi, swoje stracić musi.
Gdy mgła się unosi, pewnie deszczy porosi.
Szczęście przyjaciół daje, nieszczęście próbuje.
Kto brzuch naładuje, językiem rad szermuje.
Kura najpierw jajo znosi, a potem gdacze.*
Pyszny nie po ziemi, ale po ludziach depcze
Kto yyiele obiecuje, mało daje.
Kto brzuch naładuje, językiem rad szermuje.
Chytry z chytrym nie utworzą dobrego związku.
U Polaka co w sercu, to i na języku.
Przeszłe lata chwalimy, obecne manimy.
Nie znamy, co mamy, póki nie postradamy.
Agieszka łaska puszcza skowronka z rękawa.
Prawda jak oliwa, zawsze na wierzch wypływa.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Chcesz się pożywić z diabłem, szukaj długiej łyżki.
Na Mikołaja porzuć wóz, a zaprząż sanie.
Co komu przeznaczone, to go nie ominie.
Co przystoi młodości, nie uchodź w starości.
Świat nie torba, dużo się do niego nie zmieści.
Kto garścią ziemię nosi, ten góry doczeka.
Nie ma słodszego jabłka niźli własna matka.
Milsza własna łata niż wyżebrana szata.
Uciec nie sromota, kto szanuje żywota.
Człowiek do pracy stworzony, a ptak do lotu.
Szczury uciekają z tonącego okrętu.
Chytry z chytrym nie utworzą dobrego związku.
U Polaka co w sercu, to i na języku.
Milsza własna łata niż wyżebrana szata.
Uciec nie sromota, kto szanuje żywota.
Biała wielkanoc mało masła zapowiada.
Kto na dwóch stołkach siada, ten na ziemię pada.
Chytry z chytrym nie utworzą dobrego związku.
U Polaka co w sercu, to i na języku.
Uciec nie sromota, kto szanuje żywota.
Milsza własna łata niż wyżebrana szata.
Boskie młyny pomału mielą, ale dobrze.
Domowego złodzieja nikt się nie ustrzeże.
Sierpień pogodny jest dla winogron wygodny.
Miłe złego początki, lecz koniec żałosny.
Nie znamy, co mamy, póki nie postradamy.
Po dzieciach poznajemy, że się starzejemy.
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Kto garścią ziemię nosi, ten góry doczeka.
O świętej Katarzynie pomyśl o pierzynie.
Co komu przeznaczone, to go nie ominie.
Milsza własna łata niż wyżebrana szata.
Uciec nie sromota, kto szanuje żywota
Z babskiej mowy swar gotowy
Ryba się psuje od głowy.
Pilność nigdy bez nagrody.
Na nieszczęścia nie ma rady.
Stary z młodą, ogień z wodą.
Nędza z bidą w parze idą.
Własne uowno nie śmierdzi.
Bez ludzi i raj się znudzi.
Siedź cicho, kiedy śpi licho.
Pewniejsze oko jak ucho.
Biedak tylko drogo płaci.
Suchy rok chleba nie traci.
Ślepy ślepego prowadzi.
Miłość z miłości się rodzi.
Czas ucieka, wieczność czeka.
Nie każdy chory, co stęka.
Baba swoje, a chłop swoje.
Kto nie pracuje, ten nie je.
Żona ładna zawsze zdradna.
Dwóm Bogom służyć nie można.
Cudza dola pod bok kole.
W starym ciele diabeł miele.
Stara miłość nie rdzewieje.
Kto nie pracuje, ten nie je.
Dobre lekarstwo, to w porę.
Łatwiej z góry jak pod górę.
Cudza dola pod bok kole.
W starym ciele diabeł miele.
Nie każdy chory, co stęka.
Przykład lepszy niż nauka.
Czyn więcej mówi jak słowo.
Co za dużo, to niezdrowo.
Tak śpiewa, jak mu zagrają.
Mięczaki w karty nie grają.
Miłość o rozum nie pyta.
Kot śpiący myszy nie chwyta
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 9821 odwiedzającytutaj! |
|
|
|
|
|
|
|